wtorek, 14 kwietnia 2015

Krótko mówiąc #1

Istnieją takie książki, o których moglibyśmy opowiadać godzinami i żadna recenzja nie wyczerpałaby tego, co chcielibyśmy przekazać. Książek tych nie jesteśmy w stanie zamknąć w kilku słowach, ograniczyć ich przesłania do suchego opisu fabuły, lakonicznie napomknąć coś o emocjach i zakończyć zwyczajnym "Przeczytajcie!"

Z drugiej strony chyba każdy z Was kiedyś przeczytał książkę, o której nie był w stanie wydusić więcej niż kilka słów, zebranych w jedno lub dwa proste zdania. Takie książki opisujemy jednym przymiotnikiem, gdy opowiadamy o nich przyjaciołom. Takich książek nie czytamy po to, aby je streszczać, tylko by je przeżywać.



Nie znaczy to, że lektury te są złe. Nie. W zatrważającej większości przypadków są to świetne książki, pełne doskonałej akcji, niekiedy wprost zachwycające, zapierające...
Właśnie! Zapierające dech w piersiach. 
Sprawiające, że po ich lekturze czytelnik nie myśli o niczym innym. Fascynujące. Porywające. 

Tak po prostu. 
Krótko mówiąc.

A dzisiaj krótko o współczesnej literaturze amerykańskiej w trzech ciekawych odsłonach.


"Droga" Comarc McCarthy

Powieść - wędrówka. Powieść - klęska. Powieść - przetrwanie. Powieść tacierzyńska. Wszystkie te określenia są jak najbardziej trafne i odpowiednio oddają klimat tego wstrząsającego obrazu świata po apokalipsie, w którym dwoje ludzi - ojciec i syn - walczą o to by po prostu żyć.

To powieść o nadziei, o wielkiej miłości, o walce o przetrwanie. To książka, w której kruchość istnienia oraz nieuchronność zbliżającego się końca krzyczy z każdej pojedynczej strony.

To historia, której nie sposób się nie bać. Bo jest wprost przerażająco rzeczywista.

Ocena: 5/6


"Diabeł: Autobiografia" Tosca Lee

Gdy pewnego dnia przyszedłby do nas człowiek twierdząc, że jest diabłem i chce wykupić naszą duszę pewnie uznalibyśmy go za wariata (chociaż przecież literatura zna wiele takich przypadków!). Co innego, gdy ten rzekomy diabeł chciałby byśmy napisali jego... biografię. Wtedy od razu zasiedlibyśmy do komputera. Zupełnie jak Clay.

No dobrze, może niezupełnie, bo Claya trzeba było odpowiednio skusić, zmotywować, zachęcić. A któż tego nie potrafi  lepiej niż sam Lucian?

Historia oparta na angelologi wplątana w życie współczesnego (a jakże!) rozwodnika, który zaczyna zaniedbywać swoje życie na każdym polu, mogłaby wydać się nawet ciekawa, lecz jest niestety nieco przegadana. O tych kilka spotkań z diabłem, o tych kilka kuszeń. O tych kilkadziesiąt stron.

Ocena: 4/6


"Skradzione dziecko" Keith Donohue

Czasami, gdy zrobimy lub powiemy coś przykrego od razu chcielibyśmy to odkręcić, aby nikogo nie zranić. Nie zawsze jednak można wszystko odkręcić.

Henry Day uciekł z domu pełny gniewu dla swojej mamy. I tak naprawdę nigdy do niego nie wrócił. Owszem, fizycznie znaleziono chłopca, który wyglądał jak Henry, który mówił jak on i twierdził, że nim jest. W rzeczywistości jednak był to podmianek, przedziwna istota mieszkająca w lesie, która kradła dzieci i wchodziła bezpośrednio na ich miejsce. Prawdziwy Henry trafił więc do lasu i jako ostatni w kolejce do podmiany czekał w grupie takich jak on na swoją szansę.

Ta baśń dla dorosłych ukazuje sens ludzkiego istnienia, istotę naszej tożsamości. Ujawnia też, jak ważne jest dla ludzi poczucie przynależności i posiadanie swojego miejsca na tym świecie.

Ocena: 4,5/6

* opublikowane zdjęcia nie są mojego autorstwa i pochodzą z Internetu

4 komentarze:

  1. Droga grzecznie czeka na półce... sądzę, że jeszcze niestety dłuuugo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dobrze, że sobie troszkę poczeka, bo to bardzo trudna książka. Nie jest dobra na każdy czas, a szkoda byłoby, gdyby trafiła na ten nieodpowiedni. Mnie bardzo zmęczyła. Tak bardzo, że do dzisiaj nie oglądnęłam filmu nakręconego na jej podstawie. Po prostu się boję.

      Usuń
    2. Mam podobnie, film wciąż przede mną, lektura książki była wystarczająco mocnym przeżyciem.

      Usuń
  2. a może właśnie, lektury są złe (nie wszystkie rzecz jasna) bo np się zezaktualizują?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...